
Powszechnie panuje opinia o braku tradycji żużlowych w Warszawie. Wojciech Morawski, wiceprezes Okręgowego Związku Motorowego reprezentował w czasie ubiegłotygodniowej konferencji przebywającego na urlopie prezesa PZM, Andrzeja Witkowskiego. Opowiedział on o historii warszawskiego sportu żużlowego, czym obalił mit o rzekomym braku tradycji żużlowych w stolicy.
- Nie rozumiem, kiedy ktoś mówi, że w Warszawie nie ma tradycji żużlowych. Ja wciąż znam wielu ludzi, którzy pamiętają czasy świetności warszawskiego czarnego sportu. Przecież Warszawę reprezentował nawet tak znakomity zawodnik jak Alfred Smoczyk – przekonywał zgromadzonych na konferencji dziennikarzy Wojciech Morawski. Zaznaczył, że żużel nie zostałby w naszym kraju tak znaczącą dyscypliną sportu, gdyby zaraz po wojnie nie brała udziału w rozgrywkach drużyna ze stolicy. W dalszej kolejności wspomniane zostały próby osadzenia sportu żużlowego na Stadionie Dziesięciolecia. Wiceprezes Okręgowego Związku Motorowego ożywił się, opowiadając także o imprezach rangi mistrzowskiej. – Frekwencja na finale Indywidualnych Mistrzostw Polski w 1996 roku czy meczu międzypaństwowym Polska – Australia były bardzo obiecujące. Jestem pewien, że przy odpowiedniej promocji na zawody w stolicy przychodziłyby tysiące osób – mówił Morawski.
Wojciech Morawski wspomniał także działalność Władysława Pietrzaka, którego historia jest nierozerwalnie związana z Warszawą. Przypomniał również, że do dziś uważa się go za wychowanka Pana Władysława.
- Bardzo cieszę się, że Warszawskie Towarzystwo Speedwaya wychodzi z nowymi inicjatywami. Rzeczywiście obiekt Gwardii ze względu na prawa własnościowe nie może być brany pod uwagę. Wierzę, że małymi kroczkami członkowie WTS-u będą w stanie zrealizować swój statutowy cel – odpowiedział Morawski na temat pomysłu osadzenia sportu żużlowego na terenach Spójni. A czy w stolicy w ogóle potrzebny jest sport żużlowy? Według wiceprezesa Morawskiego obecność danej dyscypliny sportu w stolicy nadaje jej należytą rangę. – Żużel jest potrzebny Warszawie, tak jak Warszawa potrzebna jest żużlowi. Pamiętam jak na temat żużla w Warszawie wypowiadał się już w ogólnopolskich mediach Edward Jancarz. Potem w podobnym tonie wypowiadał się m.in. Roman Jankowski. Obserwuję działania Warszawskiego Towarzystwa Speedwaya od początku jego działania i wierzę, że idą oni w dobrym kierunku. Trzeba próbować różnych sposobów, aby wypromować sport żużlowy – zakończył Wojciech Morawski.