Oj, Wojtku, bardzo dobrą kindersztubę wyniosłeś z rodzinnego domu w Gnieźnie. Na pewno wiele osób potrafiłoby napisać jeszcze ciekawiej i lepiej, ja nie mam "literackiego sznytu", piszę emocjonalnie i pamiętnikarsko, jakbym opowiadała najbliższej przyjaciółce...Czytałam dziś w Tygodniku Żużlowym prawdziwą obiektywną relację z balu, z wynikami plebiscytu i wywiadami z zawodnikami.Ja nie mam takich ambicji, ja sobie plotkuję i opisuje kuluary.Nie zmieściłam wielu historyjek bo musiałam zamknąć się na stronie A-4.Ale muszę tu napisać. Dyrektor fabryki Jawy, pan Evzen Erban,wręczył Gollobowi motocykl. Na estradzie. Żeby tego dokonać musiał zrobić nadludzki wysiłek.Ma sparaliżowane obie nogi i chodząc o kulach ledwie je przesuwa a tam musiał pokonać trzy schodki.Z pomocą zawodników stanął na scenie a potem zszedł.Długo odpoczywał. A po północy... pan Evzen stoi na środku sali balowej z uśmiechem od ucha do ucha kiwając się na boki w takt muzyki a dookoła niego tańczą trzymając się za ręce piękne młode dziewczyny...niech żyje bal!